Czym jest SaaS (Software-As-A-Service)?





SaaS, czyli: Software-As-A-Service (co oznacza dosłownie: „oprogramowanie jako usługa”) to nowoczesny sposób dystrybucji różnego typu oprogramowań, wchodzący w skład tzw. cloud computing, czyli usług dostępnych osobom zainteresowanym tylko i wyłącznie w świecie wirtualnym – poprzez, najlepiej szybkie, łącze internetowe. I tak, jeżeli ktoś potrzebuje konkretnego oprogramowania dla siebie czy też dla firmy, nie musi iść do sklepu, aby takie kupować. Nie musi również jednorazowo wydawać dużej sumy pieniędzy – korzystanie z wybranego oprogramowania przy pomocy cloud computing, czy konkretniej: SaaS pozwala na ograniczenie kosztów, sprowadzające się do płacenia określonej wysokości abonamentu.

SaaS to oprogramowanie działające poprzez sieć, a zatem – nie wymagające instalowania jakiejkolwiek aplikacji na dysku twardym. Nigdy nie staje się też własnością osoby z niego korzystającej – nie można wykupić nań licencji, nie można ingerować w nie w żaden sposób. Jest ono po prostu udostępniane zainteresowanym, tak jak profesjonalne stroje wypożycza się z teatru na przedstawienie szkolne czy tak, jak bierze się w leasing samochody. Żadne porównanie nie jest oczywiście do końca adekwatne w stosunku do modelu SaaS, naprowadzają one jednak intuicyjnie na zrozumienie tego nowoczesnego sposobu dystrybucji różnego typu programów.

Software-As-A-Service ma zarówno swoje dobre, jak i złe strony. Najczęściej wymieniane są pozytywy, bo i rzeczywiście, łatwiej je wymienić i wydaje się, że w chwili obecnej jest ich więcej. W skład najczęściej przedstawianych argumentów przemawiających na korzyść tego modelu rozprowadzania programów wchodzi przede wszystkim fakt, iż użytkownik nie jest ich właścicielem. Co za tym idzie, jako konsument płaci za konkretne dobro, które jest mu oferowane. W każdej chwili może zrezygnować z korzystania z niego, jeżeli okaże się, że cokolwiek działa nie tak, jak powinnno. Wobec tego faktu, dystrybutorzy programów muszą starać się o klientów. W jaki sposób? Ulepszając nieustannie oferowane przez siebie produkty. Dzięki temu użytkownik nie pozostaje raz na zawsze (czy raczej: raz na dłuższy czas) z zakupionym za duże pieniądze oprogramowaniem, okazującym się niejednokrotnie wadliwym i nie do końca zaspokajającym potrzeby czy to użytkownika, czy też jego firmy.

Kolejnym pozytywem wynikającym z wprowadzenia na rynek internetowy modelu SaaS jest więc, wynikający z pierwszego argumentu „za”, nieustanny rozwój programów, objętych tym sposobem dystrybucji. Aktualizacje wprowadzane są na bieżąco, co gwarantuje klientom najlepszą jakość sprzętu. Ponadto, firma korzystająca z usługi nie musi się już przejmować tym, aby śledzić rynek i ewentualnie wprowadzane ulepszenia danego programu – ma z nimi bowiem do czynienia na co dzień. Co więcej, wirtualizacja oprogramowania, poraz kolejny redukuje koszty jego użytkowania. Nie potrzebne są dodatkowe serwery czy specjalistyczny sprzęt, które wspomagać miałyby działanie „zwykłych” programów, niejednokrotnie ogromnych pojemnościowo. Model SaaS pozwala również skorzystać z danego programu w sposób szybki, bez zbędnego i długiego załatwiania formalności przez firmy na niego się decydujące.

Co równie ważne w systemie SaaS, to fakt, iż jest on łatwy zarówno do wdrożenia, jak i później – do użytkowania. Tak młodzi pracownicy, którzy mają do czynienia z Internetem na co dzień, jak i osoby starsze, które przytłacza szybki rozwój technologii, poradzą sobie bez problemu z tego typu rozwiązaniem. Nie będą potrzebne dodatkowe szkolenia, pochłaniające dodatkowy czas i pieniądze.

Wydawałoby się, że SaaS jest innowacją, która nie ma złych stron. Nie jest to, oczywiście, do końca prawdą. Wielu nie korzysta z tej metody, mimo że jest ona coraz bardziej popularna wśród właścicieli firm. Dlaczego tak się dzieje? Przede wszystkim dlatego, że potencjalni klienci nie czują się stuprocentowo bezpiecznie, korzystając z SaaS. Obawiają się oni o bezpieczeństwo danych, którymi firma operuje. Częstokroć nie powinny one wydostawać się poza obręb przedsiębiorstwa, a SaaS nie przekonuje wszystkich w swej czysto wirtualnej formie.

Może Ci się również spodoba